Kilka sprawdzonych sposobów na drożdżycę i bakteryjne infekcje pochwy
Przypuszczam, że coś takiego zdarzyło się każdej kobiecie: świąd, zaczerwienienie i biały nalot lub nieprzyjemny, intensywny zapach z pochwy. Te pierwsze zjawiska są symptomami drożdżycy, drugie - to skutek zmian w mikroflorze i ekspansji bakterii.
W każdym takim przypadku najlepiej jest odwiedzić ginekologa, zrobić potrzebne badania i zastosować zaleconą kurację. Problem jednak może powracać, nawet bardzo często.
I najczęściej dzieje się tak na skutek naszych własnych zaniedbań, zaniechań, NADMIERNYCH STARAŃ (SIC!) lub błędów, z których popełniania nie zdajemy sobie sprawy.
W swoim życiu najczęściej miałam infekcje grzybicze (drożdżyca), a raz zdarzyła mi się infekcja bakteryjna bakteriami beztlenowymi (najprawdopodobniej) nieustalonego gatunku, bo w tym przypadku poradziłam sobie sama i gdy poszłam do ginekologa po infekcji nie było już śladu.
W pochwie żyją sobie spokojnie bakterie nazywane pałeczkami kwasu mlekowego. Dzięki tym konkretnym bakteriom pochwa zachowuje zdrowie, a jej środowisko jest naturalne. Zapach z takiej pochwy jest niewyczuwalny, neutralny, powiedziałabym "bezbarwny" i praktycznie trudno go wyczuć.
Te pożyteczne bakterie lubią tlen i kwaśne środowisko (pH). Kiedy tlenu im zabraknie albo zaburzeniu ulegnie pH pochwy (pod wpływem różnych czynników) bakterie kwasu mlekowego ulegają osłabieniu, a na scenę wstępują drożdżaki bądź inne bakterie - tym razem niewłaściwe, szkodliwe.
Rozwijają się, podczas gdy pałeczki kwasu mlekowego zanikają, rozwija się więc infekcja: albo drożdżyca, albo infekcja bakteryjna.
Można ją wyleczyć, dość łatwo np. antybiotykami które wybijają wszystko co żyje w pochwie, ale jeśli jednocześnie nie zadbamy o to, żeby wzmocnić pałeczki kwasu mlekowego infekcje będą powracać.
Niemniej jednak ryzyko można ograniczyć a nawet całkowicie zażegnać przy pomocy:
Czosnek, po zgnieceniu, należy zawinąć w gazę i utworzyć tampon po czym wsunąć go na kilka godzin do pochwy - tej metody nie próbowałam.
Olejek z drzewa herbacianego - skroplić nim tampon i też wsunąć do pochwy na kilka godzin (np. na noc). Po trzech takich aplikacjach złe bakterie powinny wyginąć w każdym razie mnie się udało.
Najprościej jednak jest skorzystać z antybiotyków pamiętając o tym, by natychmiast po zakończeniu antybiotykoterapii doprowadzić do odbudowy prawidłowej mikroflory.
W każdym takim przypadku najlepiej jest odwiedzić ginekologa, zrobić potrzebne badania i zastosować zaleconą kurację. Problem jednak może powracać, nawet bardzo często.
I najczęściej dzieje się tak na skutek naszych własnych zaniedbań, zaniechań, NADMIERNYCH STARAŃ (SIC!) lub błędów, z których popełniania nie zdajemy sobie sprawy.
W swoim życiu najczęściej miałam infekcje grzybicze (drożdżyca), a raz zdarzyła mi się infekcja bakteryjna bakteriami beztlenowymi (najprawdopodobniej) nieustalonego gatunku, bo w tym przypadku poradziłam sobie sama i gdy poszłam do ginekologa po infekcji nie było już śladu.
Niekoniecznie brak higieny
I drożdżyca i infekcje bakteryjne wcale nie muszą być skutkiem braku higieny. Powiem więcej - często winna jest NADMIERNA HIGIENA i nazbyt częste mycie i wyjaławianie okolic intymnych detergentami czy innymi środkami myjącymi lub odkażającymi.W pochwie żyją sobie spokojnie bakterie nazywane pałeczkami kwasu mlekowego. Dzięki tym konkretnym bakteriom pochwa zachowuje zdrowie, a jej środowisko jest naturalne. Zapach z takiej pochwy jest niewyczuwalny, neutralny, powiedziałabym "bezbarwny" i praktycznie trudno go wyczuć.
Te pożyteczne bakterie lubią tlen i kwaśne środowisko (pH). Kiedy tlenu im zabraknie albo zaburzeniu ulegnie pH pochwy (pod wpływem różnych czynników) bakterie kwasu mlekowego ulegają osłabieniu, a na scenę wstępują drożdżaki bądź inne bakterie - tym razem niewłaściwe, szkodliwe.
Rozwijają się, podczas gdy pałeczki kwasu mlekowego zanikają, rozwija się więc infekcja: albo drożdżyca, albo infekcja bakteryjna.
Można ją wyleczyć, dość łatwo np. antybiotykami które wybijają wszystko co żyje w pochwie, ale jeśli jednocześnie nie zadbamy o to, żeby wzmocnić pałeczki kwasu mlekowego infekcje będą powracać.
Jak się zabezpieczać?
Dbając o pH, pałeczki kwasu mlekowego i dotlenienie pochwy. Wiele kobiet może mieć z tym problem choćby dlatego, że antykoncepcja hormonalna bardzo zaburza naturalne środowisko w pochwie i drożdżyce pojawiają się wtedy jakby z powietrza (trzykrotnie je miałam w czasie stosowania antykoncepcji i pomimo wielu środków zapobiegawczych).Niemniej jednak ryzyko można ograniczyć a nawet całkowicie zażegnać przy pomocy:
- dotleniania pochwy na co dzień - chodzi przede wszystkim o to, by nosić odpowiednią bieliznę i ubrania. Powinny być one naturalne (bawełna) i przewiewne. W ten sposób pałeczki kwasu mlekowego dostaną odpowiednią ilość tlenu i będą w stanie wyżyć w swoim środowisku, a co za tym idzie nie dopuścić do rozwoju innych drobnoustrojów,
- dotleniania pochwy w czasie okresu - wtedy bakterie inne niż korzystne pałeczki mają niezłe pole do popisu, radzę nie używać jakichś pancernych tudzież nasączanych nie wiadomo czym podpasek i w miarę możliwości jak najrzadziej używać tamponów, a jeśli już - często je zmieniać,
- uzupełniania ilości pałeczek kwasu mlekowego - to da się zrobić jedząc jogurty albo lepiej kefiry które zawierają mniej uszlachetniaczy i dodatków, biorąc probiotyki dla kobiet (to nie jest konieczne, ale przyda się po antybiotykoterapiach), używając płynów do higieny intymnej zawierających pałeczki kwasu mlekowego,
- dbania o odpowiednie pH pochwy - bo dzięki kwaśnemu pH pałeczki kwasu mlekowego żyją sobie w niezłej kondycji, tu najlepiej sprawdzają się zakwaszacze choćby takie jak Vitagyn-C (ja używam go profilaktycznie po każdym okresie i odpukać - od pięciu lat mam spokój).
Domowe sposoby na drożdżycę i infekcje bakteryjne
Polegają na wykorzystaniu naturalnych antybiotyków i antyseptyków czyli czosnku i (znowu) olejku z drzewa herbacianego.Czosnek, po zgnieceniu, należy zawinąć w gazę i utworzyć tampon po czym wsunąć go na kilka godzin do pochwy - tej metody nie próbowałam.
Olejek z drzewa herbacianego - skroplić nim tampon i też wsunąć do pochwy na kilka godzin (np. na noc). Po trzech takich aplikacjach złe bakterie powinny wyginąć w każdym razie mnie się udało.
Najprościej jednak jest skorzystać z antybiotyków pamiętając o tym, by natychmiast po zakończeniu antybiotykoterapii doprowadzić do odbudowy prawidłowej mikroflory.
Hej, bardzo przydatny wpis, przede wszystkim mi się przyda, ponieważ ja mam słabą odporność i 2-3 razy w roku łapię niestety takie infekcje.
OdpowiedzUsuńMoże będę wpadać tutaj częściej? Tymczasem zapraszam do siebie, mój blog jest o jedzeniu, tym zdrowym i niezdrowym. Nie mam przepisów, jednakże komentuję i oceniam gotowe produkty ze sklepów.
Będzie mi miło jeśli wpadniesz i zostawisz coś po sobie,
sprawdzprodukt.blogspot.com
Też kiedyś często chorowałam - nawet 6 razy do roku. Kończyłam serię probiotyków, a już antybiotyk czekał w kolejce. Dopiero kiedy przestałam używać tamponów i podpasek, które są niesterylne i bielone detergentami. Kubeczek jest sterylny i wykonany z silikonu medycznego. Od kiedy używam, to nie choruję częściej niż raz do roku! Polecam, znajdziesz w internetowej drogerii ekologicznej :)
Usuń