Moje domowe sposoby na zatoki
Od trzech dni ledwo dycham. Boli głowa, szumi w uszach, ciężko myślę, smarkam (ale to nie katar), a że przy okazji do gardła spływa mi "coś" z zatok trochę kaszlę. Zaczęło się banalnie, jak zwykle od przeziębienia.
A po każdym przeziębieniu zapalenie zatok mam praktycznie gwarantowane. Średnio dwa razy / raz w roku zatoki przypominają o sobie z tym większą częstotliwością im mniejsza w danym sezonie jest moja odporność.
Starość kurczę starość. W tym roku to już w ogóle jakaś zatokowa masakra.
W związku z powyższym postanowiłam podzielić się z Wami moimi sprawdzonymi sposobami na zapalenie zatok.
Lekarz
Kiedyś z każdym takim zapaleniem biegałam do lekarza. Jego reakcja - antybiotyk. Tym sposobem antybiotykami faszerowałam się regularnie, ale kilka lat temu trafiłam na panią doktor, która powiedziała tak: ma to pani kilka dni. Na antybiotyk za wcześnie. Leczymy domowym sposobem. Jak za trzy / cztery dni nie przejdzie proszę przyjść znowu i wtedy pomyślimy o antybiotykach.
Co zaordynowała mi pani doktor?
Czosnek, czosnek, czosnek
Po pierwsze to naturalny antybiotyk działający na zdecydowaną większość bakterii, nawet takich, które wykazują dużą odporność na leki.
Po drugie czosnek ma olejki eteryczne, które w czasie jedzenia bardzo dobrze rozchodzą się w rejonie górnych dróg oddechowych, udrażniają kanały zatokowe, antybiotyk trafia do bakterii produkujących tę paskudną ropną wydzielinę i je załatwia (jak mawia mój bratanek). W tej sytuacji nawet inhalacje wydają się zbędne.
Czosnek robi też coś ze śluzówkami i sprawia, że oddychanie jest łatwiejsze, gardło nie jest też tak podrażnione przez te spływające substancje (w każdym razie ja odnoszę takie wrażenie).
Powinnam pamiętać o czosnku - nie miałabym problemu z odpornością, bo on ją wzmacnia, ale czasem o nim zapominam niestety.
Ważne: czosnku lepiej nie gotować ani w żaden sposób nie przetwarzać. Po prostu wycisnąć przez specjalną praskę i zjeść np. na kanapce jak najdokładniej przeżuwając. Ja idę dalej - po prostu zagryzam czosnek, kilka do kilkunastu ząbków dziennie w zależności od ich wielkości. Dokładnie mielę w buzi i ech... wtedy czuję, że zaczynam odżywać, choć oczywiście trochę piecze.
Chlorchinaldin
Infekcje górnych dróg oddechowych, w tym infekcje zatok bardzo łatwo mogą przerodzić się w zakażenia bakteryjne. A na wszystkie pasożyty (bakterie i grzyby) w jamie ustnej bardzo dobrze wpływa Chlorchinaldin - likwiduje je ale łagodnie. Jest tani i nie jest antybiotykiem. Ja używam go jako wspomagania dla czosnku, ale nie zawsze, bo nie zawsze mam go pod ręką.
Inhalacje
Wiem, że coś takiego istnieje, ale ja nigdy ich nie robię - mam inhalacjofobię (boję się, że się uduszę, wiem że to jest nieuzasadnione i głupie, ale trudno). Pani doktor poleciła mi jednak naprzemienne inhalacje (parówki) rumiankowe i szałwiowe.
Czapka i słońce
Na zatoki dobrze robią naświetlania, ale w domu trudno je zrobić. Ja nakładam czapkę (a właściwie beret - noszę go już od trzech dni) i wychodzę na słońce. Wygrzanie głowy dobrze mi robi. Ważne tylko żeby nie przesadzić.
W takie dni Mama mówi mi Evžen (pamiętacie Chalupari?). To nic że nie mam zarostu ;-)
A po każdym przeziębieniu zapalenie zatok mam praktycznie gwarantowane. Średnio dwa razy / raz w roku zatoki przypominają o sobie z tym większą częstotliwością im mniejsza w danym sezonie jest moja odporność.
Starość kurczę starość. W tym roku to już w ogóle jakaś zatokowa masakra.
W związku z powyższym postanowiłam podzielić się z Wami moimi sprawdzonymi sposobami na zapalenie zatok.
Lekarz
Kiedyś z każdym takim zapaleniem biegałam do lekarza. Jego reakcja - antybiotyk. Tym sposobem antybiotykami faszerowałam się regularnie, ale kilka lat temu trafiłam na panią doktor, która powiedziała tak: ma to pani kilka dni. Na antybiotyk za wcześnie. Leczymy domowym sposobem. Jak za trzy / cztery dni nie przejdzie proszę przyjść znowu i wtedy pomyślimy o antybiotykach.
Co zaordynowała mi pani doktor?
Czosnek, czosnek, czosnek
Po pierwsze to naturalny antybiotyk działający na zdecydowaną większość bakterii, nawet takich, które wykazują dużą odporność na leki.
Po drugie czosnek ma olejki eteryczne, które w czasie jedzenia bardzo dobrze rozchodzą się w rejonie górnych dróg oddechowych, udrażniają kanały zatokowe, antybiotyk trafia do bakterii produkujących tę paskudną ropną wydzielinę i je załatwia (jak mawia mój bratanek). W tej sytuacji nawet inhalacje wydają się zbędne.
Czosnek robi też coś ze śluzówkami i sprawia, że oddychanie jest łatwiejsze, gardło nie jest też tak podrażnione przez te spływające substancje (w każdym razie ja odnoszę takie wrażenie).
Powinnam pamiętać o czosnku - nie miałabym problemu z odpornością, bo on ją wzmacnia, ale czasem o nim zapominam niestety.
Ważne: czosnku lepiej nie gotować ani w żaden sposób nie przetwarzać. Po prostu wycisnąć przez specjalną praskę i zjeść np. na kanapce jak najdokładniej przeżuwając. Ja idę dalej - po prostu zagryzam czosnek, kilka do kilkunastu ząbków dziennie w zależności od ich wielkości. Dokładnie mielę w buzi i ech... wtedy czuję, że zaczynam odżywać, choć oczywiście trochę piecze.
Chlorchinaldin
Infekcje górnych dróg oddechowych, w tym infekcje zatok bardzo łatwo mogą przerodzić się w zakażenia bakteryjne. A na wszystkie pasożyty (bakterie i grzyby) w jamie ustnej bardzo dobrze wpływa Chlorchinaldin - likwiduje je ale łagodnie. Jest tani i nie jest antybiotykiem. Ja używam go jako wspomagania dla czosnku, ale nie zawsze, bo nie zawsze mam go pod ręką.
Inhalacje
Wiem, że coś takiego istnieje, ale ja nigdy ich nie robię - mam inhalacjofobię (boję się, że się uduszę, wiem że to jest nieuzasadnione i głupie, ale trudno). Pani doktor poleciła mi jednak naprzemienne inhalacje (parówki) rumiankowe i szałwiowe.
Czapka i słońce
Na zatoki dobrze robią naświetlania, ale w domu trudno je zrobić. Ja nakładam czapkę (a właściwie beret - noszę go już od trzech dni) i wychodzę na słońce. Wygrzanie głowy dobrze mi robi. Ważne tylko żeby nie przesadzić.
W takie dni Mama mówi mi Evžen (pamiętacie Chalupari?). To nic że nie mam zarostu ;-)
mam częste problemy z zatokami. Polecam również zagotoważ sosnowe gałązki i wdychać takie parówki. Świetnie do działa, zasze mi przynosi ulgę.
OdpowiedzUsuńNa ból gardła: gorące mleko+ 2łyżeczki masła+2łyżeczki miodu. Wypić na noc. Na 100% pomoże.
Albo sok z cytryny+2 ząbki czosnku + miód. Lekarstwo na przeziębienie.
Pozdrawiam
Współczucia - maj spędzony w łóżku. Pogoda nie powala, ale lepiej być na "chodzie" niż na łożu.
OdpowiedzUsuńDo czosnku nigdy nie mogę się przekonać. Chociaż sądzę, że powinnam się przestawić - z apteki do natury. Przy następnej chorowitej okazji spróbuję wszystkiego, byle nie tabletek i proszkowych rozpuszczalników.
Pozdrawiam :)
A ja polecam taki jeden enzym, serrapeptaza się nazywa (tu więcej o nim serrapeptaza 80000iu ) w życiu bym na niego nie wpadła gdybym się nie zalogowała do webmd - podesłali mi jakiegoś newslettera z info o nim i poszło - rewelacyjnie oczyszcza i chroni zatoki! Wciąż jeszcze niewiele osób wie o jego istnieniu! Polecam bo przynosi ulgę i bardzo przydaje się w seznonie przeziębieniowym
OdpowiedzUsuń