Moje opinie: odchudzanie na zawołanie - recenzja "diety-cud"
Koleżanka pokazała mi ostatnio swój najnowszy nabytek mający jakoby doprowadzić do tego, że schudnie bezboleśnie i bez wyrzeczeń.
Dieta o nazwie "odchudzanie na zawołanie" jest jednym z najnowszych pomysłów - nie wiadomo kogo - i robi furorę w internecie głównie z uwagi na to, że ma świetne zaplecze marketingowe (to po pierwsze), a po drugie dlatego, że doskonale gra na naszych emocjach i pragnieniach, z których "chudnięcie szybkie, trwałe i zdrowe" jest jednym z najbardziej pożądanych.
Przejrzałam tę dietę, de facto to zaledwie kilka stron w formacie pdf i jakie są moje wnioski?
Dieta na pewno pozwoli schudnąć, bo eliminuje tłuszcze, cukry proste i węglowodany zawarte w uznawanych za tuczące ziemniakach, eliminuje też wysokosłodzone napoje, kasze , makarony, mąki.
Moje uwagi: na tych samych zasadach opiera się większość diet, więc nic nowego!
Produkty, które dieta zaleca dzielą się na dwie grupy: produkty węglowodanowe i produkty białkowe. Wśród węglowodanów znajdziemy: pomidory, jabłka, gruszki, śliwki czy gruboziarniste pieczywo, natomiast wśród białek: jaja, twaróg, chude ryby i chude mięso (bez panierki, najlepiej gotowane na parze).
Moje uwagi: wszystkie produkty są niskokaloryczne i zalecane w innych dietach.
Dieta polega na zjadaniu czterech posiłków dziennie przy czym należy uważać na to, by poszczególnych produktów w ramach posiłków raczej nie łączyć. Innymi słowy zjadamy albo posiłki węglowodanowe albo białkowe. Dopuszcza się jeden posiłek węglowodanowo - białkowy w pierwszym, piątym i dziewiątym dniu odchudzania. W trakcie trwania diety spożywamy najwięcej węglowodanów, de facto owoców i warzyw.
Moja uwaga: I jak tu nie schudnąć?!
Reasumując: dieta skonstruowana jest tak, że tak czy inaczej przyniesie efekty. Zamiast płacić kilkadziesiąt złotych za dietę warto przemodelować swój dotychczasowy sposób żywienia: wyeliminować nadmiar tłuszczów, węglowodany spożywać w postaci warzyw i owoców, jeść chude białka nie łącząc ich z innymi składnikami. Schudniemy na pewno i to na zawołanie, bo zmiana modelu żywienia bardzo szybko przynosi efekty!
Dieta o nazwie "odchudzanie na zawołanie" jest jednym z najnowszych pomysłów - nie wiadomo kogo - i robi furorę w internecie głównie z uwagi na to, że ma świetne zaplecze marketingowe (to po pierwsze), a po drugie dlatego, że doskonale gra na naszych emocjach i pragnieniach, z których "chudnięcie szybkie, trwałe i zdrowe" jest jednym z najbardziej pożądanych.
Przejrzałam tę dietę, de facto to zaledwie kilka stron w formacie pdf i jakie są moje wnioski?
Dieta na pewno pozwoli schudnąć, bo eliminuje tłuszcze, cukry proste i węglowodany zawarte w uznawanych za tuczące ziemniakach, eliminuje też wysokosłodzone napoje, kasze , makarony, mąki.
Moje uwagi: na tych samych zasadach opiera się większość diet, więc nic nowego!
Produkty, które dieta zaleca dzielą się na dwie grupy: produkty węglowodanowe i produkty białkowe. Wśród węglowodanów znajdziemy: pomidory, jabłka, gruszki, śliwki czy gruboziarniste pieczywo, natomiast wśród białek: jaja, twaróg, chude ryby i chude mięso (bez panierki, najlepiej gotowane na parze).
Moje uwagi: wszystkie produkty są niskokaloryczne i zalecane w innych dietach.
Dieta polega na zjadaniu czterech posiłków dziennie przy czym należy uważać na to, by poszczególnych produktów w ramach posiłków raczej nie łączyć. Innymi słowy zjadamy albo posiłki węglowodanowe albo białkowe. Dopuszcza się jeden posiłek węglowodanowo - białkowy w pierwszym, piątym i dziewiątym dniu odchudzania. W trakcie trwania diety spożywamy najwięcej węglowodanów, de facto owoców i warzyw.
Moja uwaga: I jak tu nie schudnąć?!
Reasumując: dieta skonstruowana jest tak, że tak czy inaczej przyniesie efekty. Zamiast płacić kilkadziesiąt złotych za dietę warto przemodelować swój dotychczasowy sposób żywienia: wyeliminować nadmiar tłuszczów, węglowodany spożywać w postaci warzyw i owoców, jeść chude białka nie łącząc ich z innymi składnikami. Schudniemy na pewno i to na zawołanie, bo zmiana modelu żywienia bardzo szybko przynosi efekty!
co racja to racja zgadzam się z ta tezą dla chcącego nic trudnego a i po co przepłacać. Długo sie biłam z myślą kupienia diety na zawołanie a to po prostu trzeba oddzielac od siebie białka i węglowodany.
OdpowiedzUsuńDieta ta w przeciwieństwie do tych zwykłych niskotluszczowych czy niskokalorycznych daje możliwość jedzenia do "syta" i faktycznie szybszą utratę wagi bez zbędnego głodzenia się. Sekret tkwi w tym, każdego dnia typy posiłków się zmieniają, co „dezorientuje” metabolizm i rozkręca go raz po raz żeby spalał więcej kalorii niż zjadamy.
OdpowiedzUsuńMoże i tak, w skuteczność diety nie wnikam :-), nie podoba mi się jedynie metoda jej 'promocji'
OdpowiedzUsuńDodatkowo warto zauważyć, że podobnych diet jest przynajmniej kilka.
Problemem i tak pozostaje motywacja (bo jak tu nie zjeść ciastka :-)) i odchudzanie z zachowaniem zdrowego rozsądku i dbałości o zdrowie.
witam jestem na 6 dniu onz i waga ani drgneła
OdpowiedzUsuńto ja mam inaczej 6 dzień i 4 kg mniej.Wiecej niż jest obiecywane ale może to przez to, ze trenuje.Jednak wczesniej tez trenowalem i waga nie spadała.
OdpowiedzUsuńwitajcie, dzięki za komentarze. Im dłużej żyję tym bardziej przekonuję się, że jednej udanej, skutecznej recepty na odchudzanie nie ma więc nie wykluczam, że i ta dieta działa. Mimo wszystko zachęcam raczej do zdrowego odżywiania niż stosowania diet cud. Zdrowe odżywianie (oparte na obserwacji własnego organizmu) to moim zdaniem najrozsądniejsze wyjście.
OdpowiedzUsuńDziewczyny 4 Dni temu zaczelam ta diete jako ze silownia i cwiczenia mi tylko umacnialy miesnie a nie spalaly tluszczu. Po czterech dniach zrzucilam 2,5 kilograma, mam duzo sily, nie jestem zmeczona, jedyne co spostrzeglam to przyspieszony metabolizm :)Goraco polecam, mozna ta diete spokojnie sciagnac gdzies na stronkach bez kupowania, z tego co inne dziewczyny pisaly.
OdpowiedzUsuń