Jeszcze jeden patent na ŁZS (łojotokowe zapalenie skóry)

Uwielbiam moją skórę - staram się tak o niej myśleć, by się zanadto nie stresować, bo to jak wiadomo skutkuje nasileniem zmian skórnych. Czasem jednak moja zewnętrzna powłoka staje okoniem i niewiele można z tym zrobić - trzeba sięgnąć po coś, co zlikwiduje zaczerwienienia i łuseczki. Jako że maści farmaceutycznych staram się unikać wielkiego wyboru nie mam. Ostatnio eksperymentowałam z wiesiołkiem, ale okazał się zbyt słaby dlatego też postanowiłam rozejrzeć się za jakimś innym olejkiem.

Na jednym z portali internetowych wyczytałam, że jednym z najlepiej działających olejków jest ... olejek rycynowy. Ma ponoć pomagać w radzeniu sobie z większością zmian skórnych. Niewiele myśląc poleciałam do najbliższej apteki, kupiłam rycynę i.... od tamtej pory raz na jakiś czas ją stosuję. Nie wiem czy sielanka nie potrwa do momentu, w którym moja skóra się nie przyzwyczai do tego olejku, ale jak na razie rycyna radzi sobie świetnie z czerwonawymi podrażnieniami.
Udało mi się załagodzić intensywność zmian w trakcie wyjazdu. Niczego innego nie miałam pod ręką, a że skóra swędziała i zrobiła się czerwona posmarowałam ją rycyną wieczorem. Rano obudziłam się z twarzą bez podrażnień. Wygląda na to, że zadziałało czego wam wszystkim życzę. Dodam jeszcze, że olejek rycynowy kosztuje grosze i można go kupić w każdej aptece. Warto smarować nim całą twarz, a od czasu do czasu dodać go do kąpieli.

Komentarze

  1. Rycynowy dobry na wszystko :) Stosowałam go na rzęsy i brwi, ale odkąd mam nawrót i ŁZS zaatakowało mi brew odstawiłam go. Na pewno spróbuję go jeszcze wykorzystać, ale poczekam, aż zmiany będą mniejsze :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty