Ćwiczyć na czczo czy nie ćwiczyć?

Zastanawiałam się ostatnio nad kwestią ćwiczeń na czczo. Jeszcze jakiś czas temu twierdzono, że ćwiczenie przed śniadaniem pozwala na efektywniejsze spalanie tłuszczu. Dziś niewielu dietetyków godzi się z tą opinią podkreślając jednocześnie fakt, że organizm rano potrzebuje paliwa, a solidne śniadanie jest czymś, co zabezpiecza nam dobre warunki funkcjonowania na cały dzień.

Ćwiczenia na czczo wiążą się z wywołaniem zjawiska katabolizmu (spalania mięśni), a co gorsza rośnie po nich poziom kortyzolu, co jak wiadomo niekorzystnie wpływa na cały organizm.

Jakoś nie potrafię przekonać się do tej opinii. Ćwiczę jogę przed śniadaniem i pomimo paru lat na karku nie mam większych problemów ani z sylwetką ani ze zdrowiem. Osobiście śniadanie jadam dopiero w godzinę po przebudzeniu, z czego pół godziny (minimum) poświęcam na ćwiczenia. Faktem jest, że to joga, a więc głównie ćwiczenia izometryczne - mimo wszystko wymagają one pewnego wysiłku i spalają kalorie tak jak każdy inny rodzaj ćwiczeń fizycznych.

Zastanawiałam się nad tym zjawiskiem dość długo i szczerze mówiąc nie przemawiają do mnie ani zalecenia osób uparcie twierdzących, że ćwiczenie na czczo jest zdecydowanie niewskazane jak i popularyzatorów takiej formy wysiłku. Wiele osób z mojego otoczenia nie jest w stanie w ogóle funkcjonować przed śniadaniem, a ich pierwszą czynnością po przebudzeniu (i ogarnięciu się w toalecie) jest właśnie zjedzenie obfitego śniadania. Osoby te, jeśli ćwiczą, ćwiczą wieczorem.

Powiedziałabym więc, że i w tym przypadku to jak postąpimy i jak zareaguje organizm jest kwestią indywidualną.


Z drugiej strony trafiłam ostatnio na opis ciekawego badania - naukowcy na którymś z uniwersytetów przeprowadzili eksperyment na zdrowych osobach uprawiających kolarstwo. Osoby te poproszono o przejechanie (na rowerach stacjonarnych) określonej ilości kilometrów po czym poddano je dość dokładnym badaniom łącznie z oznaczeniem poziomu pewnych enzymów odpowiedzialnych za intensywność metabolizmu. Okazało się, że u tych właśnie osób, poziom enzymów przyspieszających metabolizm rósł po takim właśnie wysiłku i, co ciekawe, utrzymywał się na podwyższonym poziomie przez większość dnia. Z badania mogłoby więc wynikać, że wysiłek na czczo zwiększa tempo metabolizmu a co za tym idzie przyspiesza spalanie tkanki tłuszczowej. A jak jest naprawdę? Nie wiem, myślę, że każdy powinien znaleźć swoją własna receptę dla siebie.

Komentarze

  1. wydaje mi się że o katabolizmie możemy mówić w przypadkach przetrenowywania mięśni, sama mam dość aktywne poranki i nie mogę narzekać na jakiekolwiek problemy. Ważna jest także odpowiednia dieta, która powinna być indywidualna dla każdego.

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że ciężki trening z rana nie jest wskazany. Proponuję robić kilka ćwiczeń rozciągających + ćwiczenia oddechowe po przebudzeniu (łącznie jakieś 10-15 minut). Potem obowiązkowo zdrowe śniadanie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Organizm o 4-6 wchodzi w stan katabolizmu który, ćwicząc rano przed jedzeniem, pogłębiamy. Prowadzi to w sposób niewidoczny do ogromnych skutków ubocznych, które wyjdą dopiero po latach.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty